Mistrz olimpijski nie ma czasu na wakacje
Zbigniew Bródka nie może narzekać na brak zajęć. Poza treningami pracuje i poświęca czas rodzinie.

Mistrz olimpijski z Soczi Zbigniew Bródka ma bardzo napięty kalendarz. Sportowiec z Domaniewic wrócił właśnie ze zgrupowania, a poza treningami wraca do pracy zawodowej, bo jest przecież czynnym strażakiem. Panczenista przyznał, że nie ma chwili wytchnienia. - Od Soczi mam bardzo napięty harmonogram. Staram się to układać, pracować, trenować i dzielić czas jeszcze na rodzinę. Po zgrupowaniu w Inzel wróciłem od razu do pracy. Miałem 24 godziny służby. Staram się to układać, żeby dalej móc się przygotowywać do startów - wyjaśnia.
Przez dużą liczbę zajęć Bródka nie ma czasu nawet na krótki urlop. - Wakacje są dla mnie kiedy jestem na treningu, kiedy mogę jeździć na łyżwach. Cały czas mamy jakieś spotkania, ale są to miłe rzeczy, choć wielokrotnie męczące. Jeśli jednak się to odpowiednio dozuje, jest naprawdę fajnie - przyznaje mistrz olimpijski.
Strażaka z Domaniewic czeka jednak kolejny wyjazd. Tym razem pojedzie na obóz z kadrą do Sanoka. Zgrupowanie rozpocznie się 13 sierpnia.