Mundial 2014. Brazylia i Kolumbia w ćwierćfinale
Po pełnym dramaturgii meczu i serii rzutów karnych Brazylia pokonała Chile. Kolumbia wygrała natomiast 2:0 z Urugwajem. Obie drużyny awansowały do ćwierćfinału Mundialu 2014.

Początek fazy pucharowej Mistrzostw Świata 2014 był minimistrzostwami Ameryki Południowej. Najpierw Brazylia zmierzyła się z Chile. Gospodarze planowo objęli prowadzenie w 18. minucie. David Luiz trafił do siatki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Neymara. Chilijczycy nie oddali pola. Atakowali coraz groźniej. W 32. minucie wyrównał Alexis Sanchez.
W drugiej połowie obie drużyny stwarzały sobie sytuacje bramkowe, ale świetnie dysponowani byli bramkarze - Claudio Bravo i Julio Cesar. W regulaminowym czasie gry kolejne prawidłowe gole (trafił bowiem Hulk, ale pomógł sobie przy tym ręką) nie padły i sędzia Howard Webb zarządził dogrywkę.
Brazylijczycy rzucili się do ataku. Brakowało celności. Kiedy kibice szykowali się już na rzuty karne, serca brazylijskich fanów zamarły. Mauricio Pinillia strzelił potężnie z kilkunastu metrów, a piłka przeleciała obok bezradnego Julio Cesara. Do "Canarinhos" uśmiechnęło się szczęście. Futbolówka zatrzymała się na poprzeczce. Kiedy bramka gospodarzy jeszcze trzęsła się po tym uderzeniu, zaatakowali gospodarze, ale i oni byli nieskuteczni.
O losach awansu zadecydowały rzuty karne. Najpierw trafił Luiz, a po chwili - rozpamiętujący swoją okazję - Pinillia trafił w bramkarza. Wilian strzelił obok słupka. Po chwili Cesar zatrzymał Alexisa Sancheza, a na 2:0 podwyższył Marcelo. Ciśnienie wytrzymali dwaj kolejni Chilijczycy - Charles Aranguiz i Marcelo Diaz. Między nimi pomylił się natomiast Hulk. Przed piątą serią było 2:2. Do piłki podszedł Neymar, który po długim rozbiegu i zwalnianiu strzelił celnie. W odpowiedzi Gonzalo Jara trafił w słupek i to Brazylijczycy mogli cieszyć się z awansu do ćwierćfinału.
W 1/4 finału Mundialu 2014 gospodarze zmierzą się z Kolumbią. Podopieczni Jose Pekermana pokonali 2:0 - osłabiony brakiem zawieszonego Luisa Suareza - Urugwaj. Kate Urusów okazał się James Rodriguez. Pomocnik AS Monaco zdobył obie bramki, a uderzenie z 28. minuty może kandydować do najpiękniejszego gola turnieju.