Mowy końcowe w sprawie katastrofy kolejowej w Babach
W najbliższy czwartek (23 października) zapadnie wyrok w sprawie maszynisty oskarżonego o spowodowanie katastrofy kolejowej w sierpniu 2011 roku w Babach.

Dzisiaj (20 października) w piotrkowskim sądzie wygłoszono mowy końcowe w tej sprawie.
Prokurator Piotr Cegiełka domaga się kary 4 lat więzienia i pięcioletniego zakazu prowadzenia pojazdów trakcyjnych przez oskarżonego. Według prokuratury winę za katastrofę ponosi maszynista: - Oskarżony nienależycie obserwował wskazania semaforów, o czym świadczy zabezpieczona na potrzeby toczącego się postępowania, rozmowa pomiędzy oskarżonym, a dyżurnym ruchu - mówił prokurator.
Oskarżony Tomasz G. przeprosił rodziny zmarłych w katastrofie. Podczas przemówienia nie przyznał się do winy: - Moją wątpliwość bezpośrednio po wypadku, specjaliści uznali za przyznanie się do winy. Nie wzięli pod uwagę tego, w jakiej byłem sytuacji. Byłem całkowicie zszokoway i zaskoczony tym, co się stało - mówił oskarżony Tomasz G. podczas rozprawy.
Do katastrofy w Babach doszło w sierpniu 2011 roku. Pociąg prowadzony przez Tomasza G. wjechał na rozjazd z prędkością 113 km na godzinę, a powinien jechać 40 km na godzinę.
W wyniku zdarzenia na miejscu zginęła jedna osoba, kolejna zmarła kilka tygodni później w szpitalu. Rannych zostało 162 pasażerów.
