Uchodźcy przybywają do Polski. Dziennikarze Radia Łódź na granicy polsko-ukraińskiej [ZDJĘCIA + WIDEO]
Dziennikarze Radia Łódź są na granicy polsko-ukraińskiej. Relacjonujemy co dzieje się z obywatelami Ukrainy, którzy trafiają do Polski. Pierwsza pomoc czeka na nich tuż po wejściu na teren Rzeczypospolitej. W całym kraju organizowane są zbiórki, mieszkania, praca dla uchodźców.
Nasi reporterzy dotarli do przejścia granicznego w Dołhobyczowie. W jego pobliżu znajdują się dwa punkty recepcyjne. Uchodźcy mogą się tam ogrzać, przespać, zjeść coś ciepłego, znaleźć transport.
- Idziemy z okolic Lwowa, gdzie jeszcze jest spokojnie, ale dalej jest strasznie - mówią Ukraińcy, którzy przekroczyli już granicę.
Na miejscu nie brakuje ludzi dobrej woli, którzy oferują transport
Przyjechał m.in. autokar z Pabianic. - To lekcja pokory, ale też empatii. To co widzimy na granicy bardzo siedzi w człowieku. Dzieci opatulone w koce, siedzące na zmarzniętej ziemi. Nie oddadzą tego żadne zdjęcia i filmy, gdy zobaczy się to na własne oczy - mówi pan Michał z Pabianic.
Coraz więcej uchodźców przybywa z niszczonego wojną Charkowa. Na granicy czekają na nich bliscy.
- Charków jest zniszczony. Rodzina siedziała w piwnicy przez kilka dni - mówią czekający na granicy na bliskich.
Przy granicy ustawiają się dobrzy ludzie z gorąca zupą. Wielu uchodźców trafia do punktów rejestracyjnych. Tam dostają niezbędną pomoc, mogą się przespać.
Wraz z napływem uchodźców z Ukrainy do Polski, rośnie liczba wielkich serc. Wśród pomagających są wolontariusze. Szczególnie dużo pracy mają na granicy w punktach rejestracyjnych.
Kilka takich punktów odwiedziła nasza reporterka Monika Gosławska. Jeden z największych znajduje się w Hrubieszowie.
Na pomoc oczekują także zwierzęta, które Ukraińcy zabrali ze sobą
Ukraińcy, którzy opuszczają swój kraj niewiele mogą wziąć. Wielu zabiera jednak ukochane zwierzęta, z którymi trafiają do punktów rejestracyjnych.
- Zgłosiła się m.in. dziewczyna, która przeszła przez granicę z żółwiem. Trudno było jej się z nim rozstać. Prawie płakała prosząc, aby ktoś go zaadoptował. To żółw morski, który przez 24 godziny był pozbawiony wody - mówi jedna z wolontariuszek.
Żółw na pewno znajdzie dom. Pozostałe zwierzęta też mogą liczyć na pomoc. Wszystkie dostają karmę – koty dodatkowo kuwetę ze żwirkiem.
Reporterzy Radia Łódź którzy wrócili na granice z Ukrainą poznają dziesiątki dramatycznych historii. Historii chwytających za serce nie ma końca
- Widziałem matkę, która całowała dwóch synów, około 15-letnich, którzy jechali do Warszawy. Zapytałem jej, czy ona nie wsiada. Odpowiedziała, że wraca na wojnę - mówi jeden pomagających na przejściu granicznym w Dołhobyczkowie. Nie brakuje też leczonych onkologicznie, którzy musieli przerwać leczenie.
Z naszego regionu pomoc dla uciekających przed wojną Ukraińców płynie bezustannie. Przy granicy cały czas pracują wolontariusze. Uchodźcy jednym głosem powtarzają, że Polacy mają wielkie serca
Jednym z pomagających jest właściciel firmy turystycznej z Łodzi Robert Baran.
Na granicy w Zosinie Ukraińcom pomagają strażacy z województwa łódzkiego
Jak wygląda sytuacja na przejściu granicznym w Zosinie? Zobacz:
Historie uchodźców na przejściu granicznym w Hrebennem
Reporterzy Radia Łódź od kilku dni odwiedzają przejścia graniczne z Polski z Ukrainą. Dziś (6 marca) nasza ekipa była w Hrebennem. Monika Gosławska rozmawiała z Julią, która do Polski dotarła z mamą.
Julia jest wdzięczna za oferowaną przez Polaków. Wraz z mamą zmierza do Katowic, gdzie znajdują się jej bliscy. - Jedziemy do Katowic, gdzie od dwóch lat studiuję. W Katowicach mieszka moja siostra z mężem. Pracuje tam również mój ojciec - opowiada.
Julia mówiła nam również, że 10 dni z rodziną spędziła w schronie. Zrozumiała, że wojna to niebezpieczeństwo, kiedy blisko jej domu zginął człowiek. Sama gotowała dla żołnierzy ukraińskich.
Posłuchaj:
Na polsko-ukraińskich przejściach granicznych nie brakuje dramatycznych relacji. Usłyszeliśmy opowieść o ratowaniu dziecka, które było bardzo wychłodzone. - Trafiła tutaj matka z praktycznie nieprzytomnym dzieckiem na rękach. Okazało się, że dziecko jest wychłodzone, temperatura jego ciała wynosiła 35 stopni. Dzięki pomocy ratownika dziecko zostało uratowane. Ogrzało się i ruszyło dalej w poszukiwaniu domu - opowiada jedna z kobiet.
Pomoc wolontariuszy i gorąca grochówka
W Hrebennem, podobnie jak na innych polsko-ukraińskich przejściach granicznych, na uchodźców czekają wolontariusze. Wszystkim służą pomocą. Wśród nich jest pan Patryk z Polskiej Akcji Humanitarnej. Pomaga wszystkim, którzy pomocy potrzebują. - Przyjmujemy osoby, które przechodzą przez granicę i są zmarznięte oraz zmęczone. W naszym punkcie można usiąść i zjeść coś, a także napić się gorącej kawy, czy herbaty. Mamy też mały kącik dla dzieci. Skupiamy się, by znaleźć tym ludziom transport - zaznacza.
Na uchodźców czekają miejsca do ogrzania, coś gorącego do wypicia i zjedzenia, m.in. gorąca grochówka. Dla uciekających przed wojną organizowany jest także transport i dach nad głową.
Wcześniejsze wydarzenia - W RELACJI LIVE TUTAJ |