Gdzie zgłosić problem, jeśli ścigała nas sfora psów?
Okazuje się, że zagrożeni możemy poczuć się nawet podczas biegania w parku. Gdy chcemy zgłosić taką sytuację, to powinna się tym zająć policja czy też straż miejska?
Łodzianin zaalarmował nas, że miał kłopoty z gromadą psów podczas biegu w parku. Chcąc zgłosić sprawę, przez długi czas nie mógł się skontaktować ze strażą miejską.
Mieszkaniec Łodzi opowiada, że nieraz zdarzało mu się być ściganym przez duże czworonogi bez smyczy. - Często spotykam właścicieli z psami, które nie są na uwięzi i są to często duże psy i w mojej ocenie niebezpieczne zwierzęta. Staram się zawsze w sposób grzeczny zwrócić uwagę takiemu właścicielowi, że może jednak warto byłoby takiego psa zabezpieczyć, aby nie wyrządził nikomu krzywdy - mówi łodzianin.
W Łodzi psy w miejscach publicznych powinny być na smyczy, a rasy uznawane za agresywne również w kagańcu. Tydzień temu podczas biegania pan Jarosław napotkał na grupę psów wraz z właścicielami, którzy przepisów nie przestrzegali. Cztery osoby spacerowały sobie z bulterierem, z owczarkiem niemieckim i jeszcze z jakimś psem większej rasy. Zupełnie zignorowały zwróconą uwagę. - Czułem się niebezpiecznie przebiegając koło tych psów. Musiałem zmienić trasę. Zadzwoniłem do Straży Miejskiej - opowiada biegacz. I tu okazuje się, że czas oczekiwania na połączenie z operatorem w straży miejskiej w tym przypadku, w czwartek wieczorem, wynosił ponad 12 minut.
Czy jest to długi czas oczekiwania i czy reakcja na takie zgłoszenie leży w kompetencji straży miejskiej czy też policji?
Posłuchaj i dowiedz się więcej:
Koronawirus - co musisz wiedzieć?
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |