W Łodzi protestowano przeciwko zmianom w prawie aborcyjnym [ZDJĘCIA]
Kilkadziesiąt osób z transparentami i hasłami „Moje ciało - mój wybór” protestowało na placu Wolności w Łodzi przeciwko zmianom w prawie aborcyjnym.
Protest zwołała łódzka Manifa, która w odróżnieniu do Strajku Kobiet, odpowiedzialnego za ostatnie uliczne demonstracje, nie przyłączyła się do Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i nie zawiesiła akcji protestacyjnej na czas finału akcji Jerzego Owsiaka.
Manifestujący odnosili się do opublikowanego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, że przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją, a także do policyjnych interwencji przeciwko demonstrantom, głównie w Warszawie. Pojawiały się między innymi hasła „Zdejmij mundur - przeproś matkę”.
- Walczymy o nasze prawa. Jestem przeciwna temu, by ktoś mówił nam co możemy, a czego nie możemy robić z naszymi ciałami - mówiły protestujące kobiety.
Posłanka Prawa i Sprawiedliwości Anna Milczanowska podkreślała w sobotniej debacie Radia Łódź, że zmiany w prawie aborcyjnym mają na celu przede wszystkim ochronę życia.
- Mam na myśli dzieci z zespołem Downa. Czy mamy coś przeciwko takim dzieciom, które umiejętnie prowadzone dają tak wiele szczęścia i miłości? Czy mamy coś przeciwko dzieciom z zespołem Turnera, głównie dziewczynkom, które potrafią zdobywać fantastyczne wykształcenie? Wiele z nich zostaje lekarzami, politykami, naukowcami - mówi posłanka PiS.
Manifestację zabezpieczała policja, która interweniowała kiedy na placu Wolności pojawiła się grupa przeciwników Manify. Mimo wcześniejszych zapowiedzi organizatorzy protestu nie zdecydowali się blokować ulic miasta.
Przeciez wszyscy prosili, jest orkiestra, nie protestujemy, a grono osob wyszlo na ulice. ale coz, elektorat trzaskowskiego to niby inteligencja. nie zrozumieli.