Rozprawa o 5 groszy w Sądzie Najwyższym czyli absurdy sądowe
Jeżeli jakaś sprawa trafia do sądu to może oznaczać, że albo jest bardzo poważna, albo w żaden inny sposób nie może być rozstrzygnięta. Jednak czy tak jest zawsze?
Na co dzień w sądach ważą się losy zabójców, złodziei, chuliganów, przemytników narkotyków. Bywa jednak, że Temida rozstrzyga w sprawach, które raczej wywołują uśmiech i zakrawają o absurd.
Przeczytaj też: Uchylony wyrok za 5 groszy podatku
Taką absurdalną sytuację pokazuje przykład emerytki z Łodzi, której wyrok uchylił dopiero Sąd Najwyższy. Sprawa dotyczyła...5 groszy. A wcześniej na wokandzie był też zjedzony w sklepie cukierek, czy też batonik. Czy sądy powinny zajmować się tak błahymi kwestiami i jak to wpływa na orzekanie w dużo poważniejszych procesach?
Posłuchaj i dowiedz się więcej:
Koronawirus - co musisz wiedzieć?
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |