Ruchoma szopka w klasztorze w Warcie
Tradycji stało się zadość - szopka bożonarodzeniowa w XVI-wiecznym Klasztorze Ojców Bernardynów w Warcie w powiecie sieradzkim "ożywa" na oczach wiernych. Setki figurek, budowle, rośliny i rzeka - wszystko misternie podświetlone, by światło i cień dopełniły dzieła.
W tle kolędy i efekt zapierający dech. To jedna z największych ruchomych szopek w kraju. Nawet w tym trudnym, epidemicznym czasie Krzysztof Klimaszewski i Paweł Stępień, którzy od wielu lat tworzą to kościelne dzieło, nie mieli wątpliwości, że musi powstać, nawet jeśli nie obejrzą go takie tłumy jak zazwyczaj. Co więcej, postarali się też o element zaskoczenia.
- Co roku jest niespodzianka w tym roku akurat nie mamy nowej figurki, ale nowością jest całkiem inne jezioro, inny jest też rozstaw szopki, gdzie indziej jest pałac Heroda – wymienia jeden z twórców projektu. - Jest bardzo dużo zmian, na pewno jak przyjadą ludzie, to będą podziwiali.
Choć pojawiły się wątpliwości, czy w związku z ograniczeniami koronawirusowymi szopka powinna się pojawić, to ostatecznie przeważyła kwestia tradycji. - To musi być ciągłość, to musi trwać co roku – wyjaśnia brat Hiacynt Balcerzak.
Szopka zajmuje ok. 70 m kw. powierzchni na terenie całej Kaplicy Świętej Anny. - Na szopce odzwierciedlony jest ten najważniejszy symbol, chodzi tutaj o dzieciątko Jezus, o tę dobrą nowinę, o radość, o miłość, o poszanowanie.
Ruchomej szopce w klasztorze Bernardynów w Warcie towarzyszyła od lat żywa szopka w ogrodzie. W tym roku tego elementu zabraknie.