Lekarze z ICZMP uratowali ciężko chorego 10-latka
U chłopca rozpoznano nową chorobę - PIMS - wieloukładowy zespół zapalny po zakażeniu wirusem SARS-CoV-2. Samo zakażenie dziecko przeszło bezobjawowo.

Lekarze z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki uratowali życie dziesięcioletniego chłopca. Dziecko było w bardzo ciężkim stanie, miało niewydolność wielu narządów.
Rozpoznano u niego nową chorobę, PIMS, czyli wieloukładowy zespół zapalny po zakażeniu wirusem SARS-CoV-2. Chłopiec zakażenie przeszedł bezobjawowo, ale powikłania groziły jego życiu - mówi profesor Elżbieta Czkwianianc. - W pewnym momencie u niego było jedenastu lekarzy - ja, lekarz prowadzący, anestezjolodzy, chirurdzy - i każdy próbował coś wymyślić, ale - niestety - nie pasowało do niczego.
Rodzina Szymka przeżyła dramatyczne chwile. Jego mama mówi, że wcześniej nie przywiązywała wielkiej wagi do zagrożenia. - Było bardzo niskie ciśnienie, walczyli o jego życie. Nikt nie wiedział, co mu w ogóle dolega, co mu jest. Tym bardziej, że testy miał robione, wyszły ujemne, czyli nie był chory na COVID, prawda? Dopiero przeciwciała wykazały, że jednak był, że to przechodził - mówi mama chłopca.
Objawy zespołu PIMS są niecharakterystyczne - wyjaśnia profesor Krzysztof Zeman. - Część dzieci skarży się na bóle brzucha, bardzo ostre. Część ma biegunkę, część wymioty, część - wysypki skórne. U większości jest zapalenie spojówek, ale u wszystkich występuje gorączka.
Szymek jest jednym z kilkanaściorga dzieci z zespołem PIMS, które trafiły w ostatnich dziesięciu dniach do instytutu. Dziś w nocy kolejna dwójka, dwu- i czterolatek.
Lekarze biją na alarm i apelują o czujność do rodziców, ale także innych medyków.
Posłuchaj i dowiedz się więcej:
Koronawirus - co musisz wiedzieć?
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |