PRL-owski pomnik wśród alpak. Drugie życie wieluńskich "Pogromców hitleryzmu" [WIDEO]
Pomnik "Pogromcom hitleryzmu" - dwie siermiężnie wyciosane postacie żołnierzy polskiego i radzieckiego - zniknął z centrum Wielunia wskutek ustawy dekomunizacyjnej. Nie oznacza to jednak, że nie można go dalej oglądać.
Mieszkający w nieodległej wsi pan Marek na własny koszt przetransportował go do siebie i zaprasza wszystkich chętnych.
To z pewnością największa atrakcja na jego działce. Ale nie jedyna.

Posłuchaj relacji naszego reportera:
Pomnik "Pogromcom hitleryzmu" zniknął z centrum Wielunia wskutek ustawy dekomunizacyjnej. Nie oznacza to jednak, że rzeźb polskiego i radzieckiego żołnierza nie można dalej oglądać.
Mieszkający w nieodległej wsi pan Marek na własny koszt przetransportował go do siebie i zaprasza wszystkich chętnych: - Dokumentuje okres naszej historii. Jak możemy pisać ją na nowo bez tego epizodu? Od początku obserwuję bardzo duży ruch. Zjeżdżają się ludzie z całej Polski - mówi naszemu reporterowi.
W ustawie czytamy, że nie dotyczy ona pomników, które nie są wystawione na widok publiczny. W Polsce istnieją ponadto skanseny komunistycznych pomników.
Na pomysł, by pomnik oddać chętnej osobie wpadł burmistrz Wielunia. Samorządowiec ma podobne podejście do kwestii historii i jej znaków: - Choćby w Wieluniu mamy cerkiew po zaborze rosyjskim. Obecnie mieści się tam dom kultury. Idąc tym tropem, budynek ten należałoby zburzyć - uważa Paweł Okrasa.
Atrakcją na działce pana Marka jest nie tylko sam pomnik. Gospodarstwo pana Marka jest bowiem ogromne, mężczyzna hoduje na nim... alpaki, pawie, kozy i kaczki. Ma również dom ze stawem, a cały teren wynajmuje na przykład na wieczory panieńskie.