Zarzuty dla kierowcy, który przeleciał samochodem nad rondem [WIDEO]
Prokuratura postawiła zarzuty 41-letniemu kierowcy, który w święta wielkanocne kierując autem po pijanemu z dużą prędkością wjechał na rondo. Wraz z pojazdem poszybował wysoko w powietrze, a następnie wylądował na przykościelnym budynku.

Po wypadku kierowca znalazł się w szpitalu. Jak mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania, teraz jego stan zdrowia na tyle się poprawił, że można było mu postawić zarzuty jazdy w stanie nietrzeźwości i sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. - 41-latek usłyszał zarzuty w Prokuraturze Rejonowej w Zgierzu, która prowadzi śledztwo w tej sprawie. Grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 8. Podczas przesłuchania przyznał się do tego, co się stało - informuje Kopania.
Rzecznik prokuratury informuje też, że kierowca powiedział, iż żałuje tego co się stało. - Złożył wyjaśnienia, w których podał, że w dniu zdarzenia w godzinach przedpołudniowych spożywał alkohol. Wypił łącznie ok. 300 g wódki i butelkę piwa. Pomiędzy nim, a jego partnerką doszło do sytuacji konfliktowej, i to spowodowało, że mimo tego, iż znajdował się pod wpływem alkoholu, zdecydował się usiąść za kierownicą. Chciał przejechać z Aleksandrowa Łódzkiego do swojego znajomego na łódzki Teofilów - mówi Krzysztof Kopania.
Przeczytaj jeszcze: Wypadek w Rąbieniu. Samochód wybił się na nasypie ronda i przeleciał na sąsiednią posesję [WIDEO]
Kierowca twierdzi, że nie pamięta przebiegu zdarzenia, a przypomina sobie jedynie moment, gdy był wyciągany przez straż pożarną z rozbitego samochodu - dodaje rzecznik prokuratury. - Z jego relacji wynika, że nawiązał kontakt z parafią i chce naprawić wyrządzone swoim działaniem szkody - podkreśla Krzysztof Kopania.
Po przesłuchaniu mężczyzna poddany został policyjnemu dozorowi. Już wcześniej zatrzymano mu prawo jazdy.
Film: Telewizja Aleksandrów Łódzki
Koronawirus - co musisz wiedzieć?
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |