Bezdomni na nowym dworcu w Bełchatowie
Oddany kilka tygodni temu dworzec autobusowy w Bełchatowie chętnie odwiedzają osoby bezdomne. Przychodzą do zlokalizowanej tam poczekalni, by się ogrzać. Nie podoba się to niektórym mieszkańcom, chociaż nie brakuje tych, którzy ze zrozumieniem podchodzą do osób w potrzebie.

Bezdomni przychodzą do hali dworcowej, aby pobyć w cieple. - Gdzieś trzeba się schronić, dopóki nas nie wygonią - mówią sami. Piotr Barasiński Komendant bełchatowskiej Straży Miejskiej potwierdza, że zaglądają na dworzec. - Osoby bezdomne, zwłaszcza w okresie zimowym szukają takich miejsc, które są ogrzewane i które są ogólnie dostępne. Tam próbują się ogrzać. I rzeczywiście stwarzają niekomfortową sytuację dla podróżnych. To się wiąże z różnymi nałogami i również niezbyt dobrym zapachem - dodaje komendant.
Mieszkańcy Bełchatowa mają w tej kwestii podzielone opinie. - Z jednej strony nie ma co się dziwić ludziom, jak jest zimno. A z drugiej strony, to w takim publicznym miejscu nie powinno ich być - mówią mieszkańcy.
Komendant Barasiński przyznaje, że kłopotliwi bywalcy jeżeli znajdują się na dworcu, to są proszeni o przemieszczenie się do schroniska. - Albo wręcz przewozimy ich do schroniska. Czasami wymagają interwencji lekarskiej, a niejednokrotnie trzeba ich zamknąć w policyjnym pomieszczeniu dla osób bezdomnych, ponieważ muszą wytrzeźwieć - mówi Barasiński.
Wśród bełchatowian są też i tacy, dla których ich obecność to nie kłopot. - Mnie na przykład to nie przeszkadza. Jeżeli dana osoba jest spokojna i nie awanturuje się czy coś, to raczej z tym nie ma problemu - dodają bełchatowianie.
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |