Mieszkańcy kamienicy przy Wólczańskiej 43 mają opuścić lokale
Lokatorzy łódzkiej kamienicy, należącej do prywatnego właściciela, mają opuścić mieszkania i oddać klucze do nich w ciągu sześciu dni. Dziś (15 listopada) wieczorem mieszkańcy wyszli na ulicę, aby zaprotestować.
Aktualizacja, 16 listopada godz. 14:20
Mieszkańcy pękającej kamienicy przy ul. Wólczańskiej 43 w Łodzi zamierzają w poniedziałek od rana protestować pod urzędem miasta i spotkać się z prezydent Hanną Zdanowską .
Na kamienicy zawisły dzisiaj transparenty, i prześcieradła na których mieszkańcy napisali jak ogromny żal maja do władz Łodzi.
Posłuchaj relacji:
Dwa tygodnie temu w części kamienicy runął strop, ale wówczas nadzór budowlany nie nakazał wyprowadzki, a jedynie wyłączył z użytku pięć lokali na froncie kamienicy.
Decyzję o opróżnieniu kamienicy z lokatorów wydał Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego, a informację przekazał dziś zarządca budynku, firma Madar. W piśmie do mieszkańców nie ma jednak mowy o tym, że to zarządca budynku zapewni im lokale zastępcze.
Agnieszka Wojciechowska van Heukelom, społeczniczka działająca na rzecz lokatorów mówi, że w sytuacji kryzysowej te lokale musi wskazać miasto. - Albo w porozumieniu z zarządcą, albo zarządca w porozumieniu z miastem, albo sam zarządca. Ale na pewno nie może to być problem lokatorów.
Mieszkańcy boją się, że wylądują na bruku, bo czas na wyprowadzkę jest bardzo krótki. - Mieszkam tu trzydzieści trzy lata i nagle mam się w ciągu kilku dni wyprowadzić? - mówi jedna z lokatorek, a inna pyta: - Gdzie mam się podziać z dwójką dzieci i chorymi rodzicami?
Lokatorzy twierdzą, że umowę najmu podpisywali z miastem, a o zmianie zarządcy budynku nikt ich nie poinformował. Dowiedzieli się o niej przez zmianę numeru konta, na które przelewają czynsz. Według miejskich urzędników umowy były aneksowane po odnalezieniu właścicieli kamienicy w 2009 roku, a miasto tylko zarządzało budynkiem pod ich nieobecność.
Dziś na Wólczańską 43 przyjechał pracownik Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego. A Marcin Masłowski, rzecznik prezydenta Łodzi, w rozmowie z Radiem Łódź zapewnił, że jeśli mieszkańców niepokoi już teraz stan budynku, miasto może im zaproponować hotel. Zarówno dziś, jak i 21 listopada, gdyby Madar z jakichś powodów nie zapewnił lokali zastępczych.
Do protestujących mieszkańców przyjechał poseł Zbigniew Rau, były wojewoda łódzki. Zapewnił, że podejmie poselską interwencję w ich sprawie. Władze miasta będą miały 14 dni na udzielenie odpowiedzi.
Nikt z firmy Madar nie pojawił się na proteście lokatorów. Mieszkańcy dostali natomiast wypowiedzenia umów najmu od zarządcy z dniem 31 grudnia 2019 roku.
W kamienicy mieszka w tej chwili ok. 20 rodzin.
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |