Lekarz dostał udaru na dyżurze w wieluńskim szpitalu
Jak ustaliliśmy, mężczyzna pracował w różnych miejscach, ma też ponad 60 lat. Pojawia się więc kluczowe pytanie: czy stan zagrożenia życia pojawił się wskutek przemęczenia pracą?

Posłuchaj relacji naszego reportera:
- Osoba, która jest zmiennikiem tego lekarza nie mogła się z nim skontaktować. Wyważono drzwi, okazało się, że mężczyzna jest w stanie udarowym - relacjonuje dyrektor Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Wieluniu Janusz Atłachowicz.
Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić, lekarz ma ponad 60 lat. Pracuje w kilku miejscach. Co najważniejsze, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo i opuścił już szpital wojewódzki w Sieradzu.
Sytuacja w wieluńskim szpitalu jeśli chodzi o kadry, a raczej braki kadrowe, wygląda podobnie jak w innych polskich lecznicach.
Ratownicy medyczni z wieluńskiej lecznicy anonimowo sugerowali nam, że w tym konkretnym przypadku powodem udaru był raczej wiek konkretnego lekarza. Nie ulega jednak wątpliwości: lekarze, ratownicy medyczni i pielęgniarki są przemęczeni, a sytuacja z roku na rok jest coraz gorsza. Źródłem gorzkich prognoz i refleksji jest rokrocznie zjazd Okręgowej Izby Pielęgniarek I Położnych Ziemi Sieradzkiej. Według danych Izby za 4 lata 40% pielęgniarek i położnych nabędzie prawa emerytalne. Na prawie dwa tysiące zarejestrowanych na ziemi sieradzkiej pielęgniarek jedynie 50 z nich ma mniej niż 35 lat. - Obecnie obowiązujące przepisy dotyczące ustalania minimalnych norm zatrudnienia nie zapewnią właściwego obłożenia dyżurów - mówi przewodnicząca Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych Ziemi Sieradzkiej, Anna Augustyniak:
Jeśli chodzi o kadry pielęgniarskie w Wieluniu, jak twierdzi dyrektor Atłachowicz, pojawiło się jakiś czas temu światełko w tunelu. Chodzi o szkołę pielęgniarską, której filię miałaby otworzyć opolska uczelnia. W kwestię zaangażowali się również wieluńscy samorządowcy i parlamentarzyści, głównie wieluński poseł PiS, Paweł Rychlik.
Jakiś czas temu pojawiła się dyskusja dotycząca ściągania do pracy w Polsce lekarzy z Ukrainy. Z takim pomysłem wyszedł na konwencie powiatów Łódzkiego starosta powiatu wieruszowskiego Andrzej Szymanek. Szpital w jego samorządzie należy do wyjątkowych, bo nie jest zadłużony. Na tym jednak wyjątkowość się kończy - tam również ławka lekarzy jest wyjątkowo krótka.- Skoro nie mamy u siebie odpowiednich kadr, to, oczywiście po odpowiednim przygotowaniu, mogą być to moim zdaniem lekarze z Ukrainy - przekonuje Szymanek.
- Nie mam zbytniego wyboru. Nie zależy mi na tym, by komórka działająca na podstawie umowy z NFZ nie funkcjonowała. W sytuacjach kryzysowych nie ma jednak łatwego rozwiązania - dodaje dyrektor wieluńskiego szpitala w odpowiedzi na pytanie, czy ma sobie coś do zarzucenia w związku z udarem pracującego w jego lecznicy lekarza.