Stary pomnik poświęcony Janowi Kozietulskiemu w Skierniewicach zostanie rozebrany
Ile pomników poświęconych jednej osobie stać może w jednym mieście? Przed takim dylematem stanęły właśnie Skierniewice, gdzie znajdują się dwa pomniki Jana Kozietulskiego. Jeden z nich - pomnik, którego początki sięgają 1931 roku, zostanie zlikwidowany. Z wnioskiem o rozbiórkę pomnika wystąpiło Towarzystwo Przyjaciół Skierniewic.
Na pytanie, czy w jednym mieście mogą stać dwa pomniki tego samego bohatera, odpowiedzi padają różne. - Chyba w żadnym mieście dwóch pomników tej samej osoby nie ma - powiedział jeden ze skierniewiczan. - Nie rozumiem, dlaczego jest taka opinia, że dwóch pomników ma nie być - stwierdził inny.
Od ubiegłego roku są w tym mieście dwa pomniki pochodzącego ze Skierniewic szwoleżera. Z tym, że jeden z nich ma właśnie zniknąć. Tak zdecydowała Rada Miasta. Rada uchwałę przegłosowała. Pomnik zostanie rozebrany. Radny Roman Czyżewski był przeciw. - Z dużym niepokojem patrzę na usuwanie tego pomnika. Czy nie lepszym rozwiązaniem jest odnowienie i wyremontowanie?
Decyzja o rozbiórce zapadła już wcześniej - w chwili, gdy miasto postanowiło wybudować Kozietulskiemu nowy pomnik. - Jedną z kwestii poruszanych podczas budowy nowego pomnika Kozietulskiego był wyraźnie nieestetyczny wygląd. Stary pomnik chylił się ku upadkowi - dodał wiceprezydent Jarosław Chęcielewski.
Tablica z pomnika znajdzie się w Muzeum Historycznym Skierniewic. Na metalowe elementy symbolizujące kawaleryjskie lance ma ochotę prywatne Muzeum Czynu Zbrojnego w Lipcach Reymontowskich. Zdecydowanie przeciwny rozebraniu pomnika na części jest radny Jan Czubatka. - Może nie transportować go do Lipiec, tylko u nas, w Skierniewicach, powinien zostać?
A najlepiej żeby został i to w tym miejscu, w którym jest. Nie szkodzi, że będą dwa - uważa Jan Czubatka - tym bardziej, że jego charakter jest zupełnie inny niż popiersia na skwerze nad rzeką. - Pomnik, który według mnie ma architekturę wojskową, mógłby zostać i przypominać oręż chwały spod Samosierry - stwierdził Czubatka.
W ostatnich miesiącach sporo się mówiło o likwidacji postkomunistycznych pomników. O przypadkach niszczenia tych stawianych polskim bohaterom raczej nie słychać. Trzeba przyznać, że w Skierniewicach to przypadek szczególny, bo pomnik, o którym mówimy, do najładniejszych nie należy. - Budując nowy pomnik Jana Kozietulskiego w ubiegłym roku wyszliśmy od razu z założenia, że ten stary pomnik w jakimś momencie trzeba będzie rozebrać, ponieważ tamten był brzydki, postawiony w niekorzystnym miejscu, wiele osób zwracało nam na to uwagę - tłumaczył Jacek Stępowski, prezes TPS.
Ten argument jednak nie do wszystkich przemawia - niektórzy podkreślają, że i te stawiane dzisiaj często też piękne nie są, a przecież nikt nie zamierza ich jutro wyburzać. Ci, którzy kiedyś postanowili upamiętnić w tym miejscu Kozietulskiego pewnie też nie myśleli, że ktoś kiedyś go z tego miejsca usunie. - Jeżeli nasi dziadowie czy ojcowie zdecydowali upamiętnić bohatera Kozietulskiego, niech będzie uszanowana wola skierniewiczan - dodał Czubatka.
Pomnika broni też Piotr Paradowski Prezes Stowarzyszenia Tradycji 26. Skierniewickiej Dywizji Piechoty. - Uważam, że jeżeli był tam postawiony wcześniej, to powinien zostać albo powinien być odnowiony.
Historia pomnika przy ul. Kozietulskiego sięga lat 30. ubiegłego wieku. Ci, którzy od lat mijają pomnik codziennie z żalem myślą, że może zniknąć.
Dyskusja w Skierniewicach pokazuje, że stawianie pomników powinno być naprawdę dobrze przemyślane, by później nie mieć dylematów - zostawić czy rozebrać.
Posłuchaj i dowiedz się więcej:
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI ZE SKIERNIEWIC |