Nie będzie bieżni lekkoatletycznej przy miejskim stadionie w Rawie Mazowieckiej?
Jej budowę zapowiedział tuż przed wyborami poprzedni burmistrz miasta. Obecny włodarz mówi, że inwestycja nie ma sensu. Nie oznacza to jednak, ze rezygnuje z jej budowy. Piotr Irla uważa, że trzeba znaleźć lepsze miejsce na budowę nie tylko bieżni, ale całego stadionu lekkoatletycznego.
W trakcie kampanii wyborczej w Rawie odbyło się spotkanie z ministrem sportu Witoldem Bańką. Ówczesny burmistrz Dariusz Misztal prosił go o wsparcie budowy sportowych obiektów w mieście. - Chciałbym poprosić, aby wsparł nas finansowo przy projektach, które będą rzeczywiście realizowane w najbliższym czasie - powiedział.
Witold Bańka przychylnym okiem patrzył na te plany. - Jeśli tylko wniosek będzie pod kątem formalno-prawnym spełniał wszystkie kryteria, to na pewno będziemy podchodzić bardzo przychylnie - powiedział wówczas.
Kilka dni później Dariusz Misztal przegrał wybory. Nowy burmistrz Piotr Irla nie zamierza realizować planów poprzednika. - Ta bieżnia w tym miejscu nie ma racji bytu. Nie trzyma parametrów technicznych. Mówiąc wprost - zagraża bezpieczeństwu. Ona może być tylko i wyłącznie bieżnią treningową - dodał Irla.
A jej koszt może wynieść nawet cztery miliony złotych. Nawet przy 50 procentowym dofinansowaniu z ministerstwa sportu, to jak na taki obiekt i tak za dużo.